AktualnościPrzemysłowe historie

Pasja jest matką wynalazków. Kompozytor z Krakowa wynalazcą samochodowych wycieraczek. Jak to możliwe?

Panuje stereotyp, że większość wynalazców to umysły ścisłe: fizycy, chemicy czy matematycy. Jednym z przedstawicieli tego zaszczytnego grona, który zdecydowanie łamie ten mit jest Polak – Józef Hofmann. Jak to możliwe, żeby pianista opatentował wycieraczki samochodowe czy elementy zawieszenia pojazdu? Poznajcie niezwykłą historię Krakowianina – Józefa Hofmanna.

Można powiedzieć, że młody Józef (ur.1876) był skazany na muzykę. Jako syn dyrektora krakowskiego baletu zaczął grać na fortepianie już w wieku trzech lat. Pod wrażeniem jego gry byli nie tylko nauczyciele, ale także… europejska i amerykańska publika. Tak, to prawda. Młody Hofmann w wieku 11 lat wyjechał do Nowego Jorku, by popisywać się swoimi utworami przed tamtejszą elitą. Krakowianin rozpoczął nawet trasę koncertową po wschodnich Stanach, ale w 1888 r. tamtejsze Nowojorskie Towarzystwo Przeciwdziałania Okrucieństwu wobec Dzieci przerwało tournée. Nie zatrzymało to jednak jego popularności.

Ważne znajomości

Józef Hofmann

Józef Hofmann

Podczas pobytu w USA Hofmannem zainteresowali się nie tylko znawcy muzyki. Pod koniec lat 80. XIX wieku młody pianista nawiązał listowny kontakt z Thomasem Edisonem. Hofmann zwrócił się z prośbą o możliwość wykorzystania jego wynalazku – cylindrycznego urządzenia do zapisu dźwięku. Edison nie tylko wyraził zgodę, ale dwa lata później, kiedy udoskonalił wersję urządzenia, jeden egzemplarz przesłał Hofmannowi do Berlina. Obaj panowie utrzymywali znajomość przez wiele lat.

Józef Hofmann nawiązał również kontakt ze znanym producentem nici – Alfredem Corningiem Clarkiem, który ufundował mu stypendium w kwocie 50 tys. dolarów. Hofmann otrzymane pieniądze przeznaczył nie tylko na muzyczną edukację, ale także w celu doskonalenia wiedzy z matematyki czy fizyki.

Z biegiem kolejnych lat Hofmann stawał się coraz bardziej popularnym kompozytorem. Przez długi czas grał na wielu znanych europejskich i amerykańskich salach koncertowych. Część jego sympatyków dziwiła się, że Hofmann został wybitnym muzykiem. Zwracano uwagę na, np. na jego ścisły umysł, co niekoniecznie mieściło się w schemacie artysty. Roman Jasiński tak o nim pisał: „Hofmann, grając, robił na mnie wrażenie mądrego inżyniera, który siedząc przy tablicy rozdzielczej z całym spokojem reguluje cudowne działanie precyzyjnej maszyny”.

Wynalazca

Choć Thomas Edison namawiał go do porzucenia muzyki i „zawodowego” zajęcia się odkrywaniem nowych technologii,  to Hofmann nigdy nie porzucił muzyki. Jednak w swoim dorobku, oprócz wielu fantastycznych koncertów ma także ok. siedemdziesiąt (niektórzy twierdzą, że więcej) opatentowanych wynalazków.

Wynalazki Hofmanna są związane przede wszystkim z dwoma jego pasjami: muzyką oraz motoryzacją. Zacznijmy od muzyki. Wielu jego przyjaciół twierdziło, że krakowski kompozytor miał  małe dłonie, jak na pianistę. Dlatego dla własnej wygody zaprojektował specjalny instrument z węższymi klawiszami. To jednak nie wszystko, Hofmann oprócz gry na fortepianie dążył także do udoskonalenia pracy instrumentu. W tym celu stworzył specjalny mechanizm, który pozwolił na grę z dużo mniejszymi oporami, co niewątpliwie przekładało się na jakość wykonania utworu. Wiele wskazuje, że mechanizmy stworzone przez Hofmanna do dzisiaj wykorzystywane są przez znaną firmę Steinway.

Jak zwróciliśmy uwagę, Hofmann miał dwie słabości – muzykę i motoryzację. Czasem jednak to obie dziedziny dodawały mu inspiracji przy tworzeniu wynalazków. Kompozytor uwielbiał jeździć samochodem, zresztą już w 1904 r. stworzył własny automobil, którym wyruszył w wyprawę po Europie.  Jednakże prawdziwą bolączką w trakcie jazdy był brak urządzenia, które czyściłoby szybę samochodu.

Wahadłowy ruch wskazówki metronomu, czyli taktomierza służącego do podawania tempa utworu. To właśnie ten mechanizm zainspirował Hofmanna do opracowania samochodowych wycieraczek. Krakowianin nie był pierwszą osobą, która zajmowała się skonstruowaniem tego typu urządzenia, ale to właśnie jego wynalazek został opatentowany przez amerykański urząd. Co więcej, „wycieraczki Hofmanna” zaczęły być także umieszczane w samochodach Forda, co przyniosło mu potężny zastrzyk gotówki.

Prekursor GPS-u?

„Do wszystkich zainteresowanych: Niniejszym oświadczam, że ja Józef Hofmann, poddany Cesarza Austro-Węgier, zamieszkały w Poczdamie w Niemczech, wynalazłem użyteczne usprawnienie urządzeń wskazujących lokalizację”. Oto fragment opisu urządzenia zarejestrowanego w amerykańskim urzędzie patentowym 12 stycznia 1909 roku.

Mechanizm, który przedstawił Hofmann, możemy uznać za bardzo wczesny system nawigacji samochodowej. Pisał on: „Skala mapy, gdy jest dobrana tak, by umożliwić wygodną nawigację między miastami i wioskami, jest zdecydowanie zbyt mała po wjechaniu do nich. Z kolei taka, która umożliwia swobodną nawigację w miastach, jest zbyt duża, by dało się z niej praktycznie korzystać poza nimi”. Dlatego Hofmann stworzył system (dysk) z taśmowymi mapami o różnej skali, które automatycznie zmieniały prędkość obracania przy przejściu z jednej skali do drugiej.

Oczywiście nie jesteśmy w stanie wymienić wszystkich patentów znanego kompozytora. Warto jednak wspomnieć o elementach zawieszenia pojazdu czy sprężynowych zderzakach, których wynalazcą jest także Józef Hofmann. Jeszcze w latach .40 wiele z tych urządzeń można było znaleźć w amerykańskich samochodach i samolotach.

Krakowski pianista miał też duży udział przy opracowywaniu technologii pieca na ropę naftową, łodzi motorowej czy zegara elektrycznego. Kompozytorowi przypisuje się także wynalezienie spinacza biurowego. Tutaj także inspiracją była muzyka – spinacze wynalezione przez Hofmanna łudząco przypominają klucz wiolinowy.

Józef Hofmann zmarł w 1957 r. w Los Angeles. Większość życia spędził zagranicą, dlatego w Polsce jest nieco zapomniany. Warto jednak zwrócić uwagę na tę nietypową postać – wybitnego kompozytora i zarazem odkrywcy wielu przydatnych mechanizmów.

Źródło cyt. W. Brzeziński, Ulepszacz, [w:] Józef Hofmann. Ręka geniusza, Dodatek to „Tygodnika Powszechnego”, 2015.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *