130 tys. ton ropy naftowej. Dokładnie taka ilość surowca została sprowadzona z norweskich złóż na Morzu Północnym. To kolejny przykład dywersyfikacji dostaw spoza kierunku wschodniego. Władze PKN Orlen zapewniają, że ważnym elementem budowania relacji ze światowymi producentami ropy była fuzja spółki z Grupą Lotos.
Surowiec z norweskich złóż został dostarczony przez ogromny tankowiec. Jego długość wynosi 274 m, a szerokość 48 m. Jest w stanie przewieźć 150 tys. ton. Aby dotrzeć do gdańskiego naftoportu, tankowiec przepłynął 600 mil morskich, czyli ok. 1100 kilometrów.
Norwegia to nie jedyny nierosyjski kierunek dostaw surowca. PKN współpracuje także z producentami ropy naftowej z m.in. Nigerii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej oraz Stanów Zjednoczonych.
– Zapotrzebowanie Grupy ORLEN na ropę w kraju, już po połączeniu z Grupą LOTOS, wyniesie rocznie około 26 mln ton. Skala ma znaczenie. Umożliwi dalsze nawiązywanie i wzmacnianie relacji ze światowymi producentami surowca. To właśnie strategiczny cel budowy koncernu multienergetycznego. Umowy, które podpisaliśmy w ramach procesu fuzji z LOTOSEM, obejmują dostawy do 20 mln ton wysokiej jakości surowca z pewnego źródła i oznaczają zacieśnienie relacji handlowych – mówi Daniel Obajtek, Prezes Zarządu PKN ORLEN.
Warto dodać, że w przypadku deficytu surowca w polskich rafineriach, Orlen może sprowadzić surowiec z Czech lub Litwy. O procesach logistycznych, które miały na celu zabezpieczenie dostaw ropy pisaliśmy TUTAJ.
Dodaj komentarz