Do niedawna prawie wszystkie (98%) dostawy ropy naftowej pochodziły z Rosji. Dzisiaj, w obliczu rosyjskiej agresji, PKN Orlen zapewnia, że nie ma zagrożenia brakiem surowca. Spółka poinformowała o skuteczności dywersyfikacji kierunku dostaw. Poznaliśmy także inne działania logistyczne związane z bezpieczeństwem transportu ropy.
Obecnie w rafineriach Orlenu jedynie 50% surowca pochodzi z kierunku rosyjskiego. Drugą połowę dostaw stanowi ropa pochodząca m.in. z Arabii Saudyjskiej, Stanów Zjednoczonych czy Afryki Zachodniej.
W związku z napaścią Rosji na Ukrainę, władze Orlenu nie obawiają się wstrzymania dostaw z kierunku wschodniego. Spółka z Płocka porozumiała się z partnerami w sprawie zwiększonych ilości surowca.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi partnerami, producentami surowca na świecie, mamy możliwość zabezpieczenia dostaw z kierunków alternatywnych. Już teraz na bieżąco korzystamy z opcji zakupów spotowych, aby zabezpieczyć pracę rafinerii – twierdzi Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
Działania logistyczne
Przedstawiciele Orlenu poinformowali także o innych działaniach, które mają na celu bezpieczeństwo transportu surowca. To choćby odkupienie spółki OTP, największego przewoźnika drogowego paliw. Dzięki temu Orlen ma pełną kontrolę nad łańcuchem logistycznym.
Istotną decyzją był również zakup terminalu przeładunkowego w Mockawie (Litwa), przez co została zabezpieczona możliwość transportu ropy z rafinerii w litewskich Możejkach do Polski.
W kontekście bezpieczeństwa dostaw ropy ważną inwestycją było także utworzenie własnej spółki kolejowej KolTrans, której zadaniem jest transport paliwa do baz Orlenu na terenie całej Polski.
Dodaj komentarz