W Chodzieży produkcją pięknej porcelany zajmowano się od 1896 roku. Od tego czasu fabryka kilkukrotnie przechodziła z rąk do rąk. Jednak decyzja podjęta kilka dni temu, oznacza stałe zatrzymanie produkcji w wielkopolskim mieście. Czy to także koniec słynnej marki?
Zwolnienia w fabryce w Chodzieży zaczęły się już w maju 2019 r. Wówczas pracę straciło prawie 200 osób. Według najnowszej decyzji właściciela zakładu – Polskiej Grupy Porcelanowej do końca marca zostanie zwolnionych ok. 130 pracowników, a w czerwcu fabryka ze 120-letnia historią przestanie istnieć.
– Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby zachować ciągłość pracy fabryki w Chodzieży, jednak rosnące wyzwania, którym staraliśmy się stawić czoła, nie pozwoliły nam na podjęcie innej decyzji – czytamy w oświadczeniu Polskiej Grupy Porcelanowe j– Utrzymanie poziomu, którego oczekują od nas klienci, oraz szacunek dla kunsztu polskiej sztuki, mobilizują nas do ciągłej pracy i optymalizacji naszej produkcji, a co za tym idzie, także do nieuniknionych zmian.
Jakie konkretne powody zamknięcia fabryki wymieniają właściciele? Chodzi przede wszystkim o wysokie koszty utrzymania i funkcjonowania zakładu, jak wydatki na energię elektryczną i gaz, a także wynagrodzenia pracowników czy spełnienie oczekiwań rynku.
Trzeba zauważyć, że zamknięcie fabryki w Chodzieży nie oznacza końca tradycji chodzieskich wyrobów. Właściciele PGP podkreślają, że tradycyjna porcelana nadal będzie produkowana w pozostałych zakładach spółki, czyli w Ćmielowie i Łubianie.
– Centralizacja produkcji w dwóch lokalizacjach, czyli Ćmielowie i Łubianie, pozwoli na bardziej optymalne i odpowiednie wykorzystanie naszych zasobów oraz mocy produkcyjnych. Umożliwi to nie tylko doskonalenie technologii, lecz także wdrażanie innowacyjnych rozwiązań – czytamy dalej we wspomnianym oświadczeniu PGP.
Dodaj komentarz