Papier

Papier

Przemysłowe historie

#PolscyPrzemysłowcy: Grzegorz Kurec, czyli historia od zera do milionera

Z okazji stulecia niepodległości tygodnik „Wprost” stworzył ranking najbogatszych polskich przedsiębiorców. Na 78. miejscu znalazł się Grzegorz Kurec, twórca jednej z największych fabryk papierniczych w międzywojennej Polsce. Jednak zaczynał jako.. zwykły czeladnik. W jaki sposób dorobił się wielkiego i nowoczesnego zakładu?

Grzegorz Kurec – urodzony w 1868 r. – nie był wielkim dziedzicem bogatego rodu, lecz pochodził z chłopskiej rodziny. Od najmłodszych lat był przede wszystkim zainteresowany mechaniką. Zaczynał jako czeladnik w fabrykach na terenie Wilna. Istotny okres w rozwoju Kureca to także „staż” w Zakładach Putiłowskich zlokalizowanych w Sankt Petersburgu. To była największa fabryka maszyn w całym Imperium Rosyjskim.

Na początku XX wieku rola Kureca w zarządzaniu przemysłem zaczęła wzrastać. Pracował m.in. on jako kierownik w fabryce tektury Druckich-Lubeckich. Warto podkreślić, że był to pierwszy i jedyny tego typu zakład położony w regionie dzisiejszych państw bałtyckich. Kurec zaczął się specjalizować w kierowaniu fabrykami papierniczymi, co miało wpływ na jego późniejsze życie.

Jeden z przełomowych momentów w życiu Kureca nastąpił w 1912 roku. Hrabia Michał Tyszkiewicz zlecił mu modernizację swojej fabryki tektury. Znajdowała się ona w podwileńskiej Wace Murowanej. Ten projekt się udał, a sam Kurec wkrótce wydzierżawił zakład od hrabiego. Jednak jego głównym marzeniem była budowa własnej fabryki.

Fabryka w Grzegorzewie

Grzegorz Kurec. Fot. Wikipedia, domena publiczna

Grzegorz Kurec. Fot. Wikipedia, domena publiczna

Plany Kureca pokrzyżowała I wojna światowa. Dopiero po zakończeniu konfliktu zbrojnego mógł on rozpocząć poszukiwania odpowiedniego terenu do budowy swojego zakładu. W 1922 roku wykupił grunty od Lasów Państwowych na Wileńszczyźnie. Od imienia właściciela fabryki teren został nazwany Grzegorzewo.

Produkcja została uruchomiona w 1925 roku. Nie przez przypadek przemysłowiec swoją własną fabrykę zlokalizował tuż obok ujścia rzeki Waki do Willi. Związane to było z kwestiami energetycznym, bowiem turbiny fabryki papieru i tektury miały być zasilane przez wodę. W tym celu Kurec musiał odpowiednio zadbać o teren. W ramach inwestycji zrealizował proces spiętrzenia wody. Właściciel fabryki w Grzegorzewie wybudował system kanałów oraz 12-metrowy wodospad. Natomiast, aby podnieść wydajność produkcji powstał akwedukt (o długości 800 metrów), przez który do fabryki doprowadzano wodę z rzeki.

Jednak system zasilania nie był jedynym ewenementem. Większość z papierniczych maszyn znajdujących się w fabryce została samodzielnie zaprojektowana przez Kureca.

W drugiej połowie lat 20. w fabryce pracowało 450 osób. Każdego roku produkowali oni 2 tysiące ton białej i brązowej tektury. Dzięki licznym inwestycjom poczynionym przez Kureca udało się podwójnie zwiększyć produkcję.

Poprzez uruchomienie nowoczesnych technologii Kurec nie tylko sporo zarobił. Jego fabryka była sławna w regionie, a może i w całej Rzeczypospolitej. W 1930 r. Zakłady Przemysłowe „Grzegorzewo” odwiedził sam prezydent RP Ignacy Mościcki, by przyjrzeć się jednej z najbardziej nowoczesnych obiektów na Wileńszczyźnie.

Fabryka nadal działa

W czasie II wojny światowej różne były losy fabryki Kureca. Najpierw zakład znajdujący się w sferze sowieckiej został znacjonalizowany. Następnie po wejściu Niemców na teren Litwy zwrócono ją właścicielom, bowiem żona Kureca – Karolina była z pochodzenia Niemką. Po śmierci założyciela w 1942 roku, obiekt przejął jego syn Włodzimierz (znany jako kierowca i pilot rajdowy). Jednak w wyniku ponownego wejścia Sowietów zakład znowu został przejęty przez państwo.

Co ciekawe fabryka utworzona prawie sto lat temu przez Grzegorza Kureca nadal działa. Jej właścicielem jest firma Grigeo AB. To największy zakład wytwarzający papiery higieniczno-sanitarne na terenie państw bałtyckich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *