Nie każda polska konserwa ma swój pomnik. Niewiele z nich eksportuje się do 30 krajów świata i nie każdej przyznano znak jakości Q. To właśnie 52 lata temu, 1 grudnia 1968 r. Polskie Centrum Badań i Certyfikacji przyznało „paprykarzowi szczecińskiemu” certyfikat spełnienia wysokich wymagań jakościowych. Na czym polegała wyjątkowość przysmaku ze Szczecina?
Historia „paprykarza szczecińskiego” wiąże się z Przedsiębiorstwem Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „Gryf”. Najlepsze lata szczecińskiego rybołówstwa przypadły na lata.60. To wtedy także narodziła się koncepcja produkcji rybnej konserwy.
Niewątpliwym „ojcem” tego produktu był Wojciech Jakacki, ówczesny szef produkcji PPDiUR. W czasie dalekomorskich połowów w Afryce Zachodniej miał on spróbować jednego z tamtejszych przysmaków. Był to „Tiep bou dienn Sénégalais”, czyli kompozycja rybiego mięsa, ryżu i ostrej przyprawy pima.
Inspirując się afrykańską potrawą, polscy technolodzy utworzyli słynny „szczeciński paprykarz”. W konserwie mogliśmy znaleźć mięso różnych gatunków afrykańskich ryb (50% zawartości puszki konserwowej) oraz pulpę pomidorową – ostrą afrykańską papryczkę. Oprócz tego składnikami paprykarza były także warzywa, ryż i inne przyprawy.
1 grudnia 1968 r. konserwa otrzymała krajowy certyfikat Q. Oznaczało to, że wyrób spełnia ponadpodstawowe wymagania, a jego jakość można było porównać z renomowanymi producentami na świecie.
Paprykarz szczeciński był eksportowany do 32 krajów. Jego smaku mogli spróbować m.in. mieszkańcy Dani, USA, Japonii czy Wybrzeża Kości Słoniowej.
Produkcja konserwy zatrzymała się na początku lat.90. Nazwa „paprykarza szczecińskiego” nigdy nie została zastrzeżona, dlatego obecnie na rynku możemy znaleźć wiele „podróbek” słynnej konserwy.
Kilka tygodni na jednym ze szczecińskich placów osłonięto pomnik „paprykarza szczecińskiego”.
Dodaj komentarz