W połowie lat 90. co trzeci polski kierowca jeździł tym pojazdem. Choć marka Polonez była znana Polakom już od wielu lat, to właśnie model Caro zrobił nad Wisłą furorę. Dzisiaj obchodzimy rocznicę premiery pojazdu, za który trzydzieści lat temu trzeba było zapłacić… w milionach złotych.
Pracę nad unowocześnieniem Poloneza trwały od końca lat 80. Kierował nimi inżynier Jan Politowski, zaś ostateczną wersję nadwozia zaprojektowali Antoni Kasznicki oraz Mirosław Kowalczuk.
Premiera nowego pojazdu odbyła się 10 czerwca 1991 roku, a kilka tygodni później w warszawskiej Fabryce Samochodów Osobowych rozpoczęto seryjną produkcję aut.
Polonez Caro w porównaniu do poprzednich modeli charakteryzował się bardzo nowoczesną sylwetką. Pojazd wyposażono w nowe światła, zderzaki czy maskę. Zmiany dotyczyły również systemów, m.in. zmodernizowano układ zapłonowy, a w układzie wydechowym zainstalowano tłumik środkowy. Łącznie, w porównaniu do poprzednich wersji Poloneza, wprowadzono ok. 270 korekt .
Popularny model
Podstawowa wersja Poloneza Caro kosztowała milion starych złotych, co było dobrą ceną, jak na pojazd o tego typu właściwościach. Zainteresowanie produktem FSO rosło lawinowo. Jeżeli w 1991 roku warszawska fabryka sprzedała 40 tys. egzemplarzy Caro, to trzy lata później pojazd zakupiło już 100 tysięcy kierowców.
W czasie produkcji nowej wersji Poloneza wprowadzano liczne udoskonalenia. W 1997 roku z linii FSO zjechał Polonez Caro Plus wyposażony w m.in. nową deskę rozdzielczą czy lakierowane zderzaki. Zainstalowano także hydrauliczne wspomaganie kierownicy. Rok później przeprowadzono kolejną modernizację pojazdu.
Ostatecznie produkcja Polonezów Caro zakończyła się w kwietniu 2002 roku.
Dodaj komentarz