Stanisław Majewski to twórca jednej z największych fabryk przemysłu ołówkowego. Jednak droga, przez którą musiał przejść jako przemysłowiec nie była usłana różami. Jak udało mu się podbić rynek? Rozpoczynamy nowy cykl tekstów poświęconych polskim przemysłowcom.
Na naszym portalu opublikowaliśmy kilkanaście artykułów z serii #Polscy Wynalazcy. Przedstawialiśmy Wam zarówno historię tych popularnych odkrywców (np. Ignacy Łukasiewicz), jak i tych nieco zapomnianych, choćby wynalazcę wykrywacza min Józefa Kosackiego czy prekursora samochodów Józefa Bożka. Warto wrócić do tych tekstów, aby dowiedzieć się, że również Polacy przyczynili się do wielu ważnych odkryć.
Czas na kolejny cykl, także związany z historią polskiego przemysłu – #PolscyPrzemysłowcy. W ramach serii artykułów prześledzimy losy ludzi, którzy zbudowali prawdziwe przemysłowe imperia. Jaką drogę przebyli zanim rozkręcili swoje fabryki? W jaki sposób udało im się podbić kolejne rynki? Spróbujemy zajrzeć za kulisy ich działań.
Jako pierwszego przedstawiamy postać Stanisława Majewskiego, znanego producenta ołówków i kredek. Kilka miesięcy temu wraz z kamerą programu Fabryki w Polsce gościliśmy w Fabryce Ołówków St. Majewski w Pruszkowie [TUTAJ zobaczycie odcinek programu]. Jakie były początki tego przedsiębiorstwa? Prześledźmy je wraz z biografią Stanisława Majewskiego.
Od czego się zaczęło?
Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy Stanisława Majewskiego, gdyby nie postać jego ojca – Hipolita Majewskiego.
Ojciec Stanisława Majewskiego nie rozpoczynał swojej kariery z łatwej pozycji. W Lublinie posiadał niewielki sklepik kolonialny, gdzie razem z żoną Marią ciężko pracowali na swój sukces. Sytuacja skomplikowała się po wybuchu powstania styczniowego, podczas którego Hipolit pełnił funkcję poborcy podatków narodowych, co niekoniecznie podobało się Rosjanom. Co więcej na świat zaczęło przychodzić potomstwo państwa Majewskich, w tym urodzony w 1860 roku Stanisław.
Los uśmiechnął się do lubelskiego przedsiębiorcy kilka lat później. Do jego sklepu przyszedł człowiek, który zaoferował mu sprzedaż przepisu na tzw. amerykańskie krople, czyli środki na ból zębów. Majewski za niewielką kwotę wykupił ten przepis i rozpoczął seryjną produkcję. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bowiem lekarstwo wzbudziło gigantyczną popularność. Hipolit Majewski z właściciela niewielkiego sklepiku stawał się szanowanym przemysłowcem.
Własna ołówkowa droga
Karierę ojca obserwował młody Stanisław. Po zakończonych studiach w petersburskim Instytucie Technologicznym rozpoczął pracę w przedsiębiorstwie Hipolita Majewskiego. Jednak po jakimś czasie chciał rozpocząć samodzielną drogę i postanowił uruchomić własne przedsiębiorstwo. Stanisław Majewski zamierzał zostać producentem ołówków. Nim do tego doszło, jeździł do Norymbergi, gdzie podpatrywał najbardziej znanych producentów tej branży.
W 1884 roku Stanisław Majewski wykupił nieruchomość przy ul. Złotej w Warszawie, gdzie uruchomił fabrykę ołówków. Majewski zatrudniał ponad czterdziestu pracowników, którzy wytwarzali ok. 5 mln sztuk produktów rocznie. Nie były to powalające liczby, ale początkujący przemysłowiec nie posiadał wystarczającej infrastruktury, a w budynku zaczęło być ciasno. Jednym z problemów był choćby brak tartaku.
Aby się rozwijać Majewski podjął jedyną słuszną decyzję – wyprowadzkę poza Warszawę.
Fabryka w Pruszkowie
Pruszków. Dzisiaj uznaje się to za „miasto złą sławą obwiane”. Jednak pod koniec XIX wieku ten teren okazał się idealny na rozwój inwestycji. Bliskość stolicy, tania ziemia czy duża ilość siły roboczej były niewątpliwymi atutami. Majewski przejął budynki po dawnej odlewni i fabryce igieł, tuż obok stacji kolejowej. Tak rozpoczął się przełomowy moment w karierze przemysłowca.
W nowej fabryce można było znaleźć wiele nowinek technologicznych. Pracownikom zakładu towarzyszyło oświetlenie elektryczne, a nie naftowe. Tak architekturę pruszkowskiej fabryki opisują autorzy książki „Historia fabryki ołówków ST. Majewski w Pruszkowie”:
– Hale w budynku głównym, usytuowane na dwóch, po rozbudowie trzech, kondygnacjach, oświetlały rzędy szprosowanych okien ze stalowymi ramami. Mury wzniesione były z nietynkowanej, twardo palonej czerwonej cegły. Cała konstrukcja opierała się na stalowych szkieletach, których kute kolumny o zdobnych kapitelach, odlewane schody poręczowe z charakterystycznym ażurem zdobnych podstopni oraz inne detale stanowiły o swoistym uroku wnętrz – pisali autorzy wspomnianej pozycji.
Wzloty i upadki
W pruszkowskiej fabryce systematycznie zwiększała się produkcja. Rosło także zatrudnienie, bowiem w 1898 r. w fabryce ołówków St. Majewski pracowało ok. 100 osób. Sytuacja na rynku nie była jednak taka różowa. Majewski musiał walczyć zarówno z brakującym kapitałem, ale także z prężnie rozwijającą się konkurencją. Jednak prawdziwym ciosem dla przemysłowca był ogromny pożar w pruszkowskiej fabryce, w wyniku którego spłonął główny budynek zakładu.
Po krótkim załamaniu, Majewski nie tylko odbudował fabrykę, ale także zaproponował rozwiązanie, które pozwoliło jego przedsiębiorstwu na dynamiczny rozwój. Majewski zorganizował działalność Towarzystwa Akcyjnego, w wyniku czego doszło do fuzji czterech fabryk ołówków pod egidą fabryki z Pruszkowa. Podczas pierwszego zebrania akcjonariuszy w 1899 r. zgodzono się na koncepcję rozbudowy fabryki a także rozszerzenie produkcji o kredki, pióra stalowe czy obsadki.
Kilka lat później przyszła pora na kolejne inwestycje w fabryce Majewskiego. Tak pisali o tym wspomniani autorzy książki „Historia fabryki ołówków…”:
– Zakupiono wówczas, po raz pierwszy, cały komplet maszyn specjalistycznych do produkcji ołówków od znanych niemieckich firm „Fr. Ehrhardt” i „Mussman” z Norymbergi. Wybudowano nowy budynek dla graficiarni, w której zainstalowano maszyny do produkcji pręcików grafitowych do ołówków i kolorowych dla kredek. W budynku umieszczono również dział stalówkowni. Nowe hale fabryczne wyposażano w specjalistyczne maszyny i urządzenia. Wysoką halę pośrodku budynku głównego przeznaczono na siłownię parową napędzającą wszystkie maszyny w fabryce. Starą, 35-konną maszynę parową zamieniono na nową (z 1911 roku), o mocy 350 KM. Było to bijące serce całej fabryki. Wybudowano nową kotłownię i nowy, wysoki na 43 metry komin oraz wieżową drewnianą chłodnię wody obiegowej i pary – pisali autorzy publikacji.
Nowe pokolenie
Dzięki inwestycjom, odpowiedniemu modelowi biznesowemu i umiejętnościom menadżerskim, Majewski został największym producentem ołówków w całym Imperium Rosyjskim. Natomiast fabryka w Pruszkowie stała się jednym z największych zakładów tej branży w Europie.
Rozkwit fabryki ołówków przerwała I wojna światowa. Zakład musiał zostać zdemontowany, a urządzenia przemieszczały się po różnych częściach Europy, gdzie próbowano wznowić produkcję.
Po 1918 r. Majewski i dawni pracownicy wrócili do Pruszkowa. Jednak tym razem właściciel zakładu był już zmęczony wojennymi zawirowaniami. Przemysłowiec usunął się w cień, a miejsce lidera fabryki Ołówków St. Majewski zajął jego syn – Leszek Majewski.
Jak potoczyły się dalsze losy fabryki St.Majewski? Czekajcie na dalszą część serii #Polscy Przemysłowcy.
Bibliografia: Historia fabryki ołówków St. Majewski w Pruszkowie 1889-1948, oprac. A. Majewska, B. Majewska-Luft, Z. Zaborski, et al., Pruszków 2016.
Dodaj komentarz