To była jedna z sztandarowych inwestycji II RP. Przeprowadzona w imponującym tempie oraz w trudnych warunkach. Dzisiaj mija 88 lat od rozpoczęcia budowy kolejki na Kasprowy Wierch. W jakiś sposób przebiegały prace w Tatrach?
Za głównego spiritus movens kolejki na Kasprowy Wierch trzeba uznać Aleksandra Bobowskiego. To zapalony narciarz, ale przede wszystkim dyrektor Polskich Kolei Państwowych oraz Minister Komunikacji. Z takim protektorem perspektywa budowy stawała się o wiele łatwiejsza w realizacji.
Wiosną 1934 roku prowadzono badania terenowe. Udało się dokonać pomiarów oraz ustalić przebieg trasy kolei. Została powołana spółka „Towarzystwo Budowy i Eksploatacji Kolei Linowej Zakopane (Kuźnice) – Kasprowy Wierch”. Liczyła ona kilku udziałowców m.in. Polskie Koleje Państwowe, Polskie Biuro Podróży „Orbis” czy… gdańską stocznię, która zobowiązała się wyprodukować wagoniki do przewozu ludzi.
Warto dodać, że nie wszystkim podobała się perspektywa budowy kolejki. Działacze ochrony przyrody i niektóre towarzystwa turystyczne zdecydowanie sprzeciwiały się tej inwestycji.
Ciężka praca
Prace budowlane rozpoczęły się 1 sierpnia 1935 roku. Pierwszym problemem, z którym musiano się zmierzyć był… brak wystarczającej liczby pracowników. W roboty było zaangażowanych wielu Górali, dlatego zaczęto sprowadzać załogi z Krakowa, Tarnowa, a nawet Wilna. Pod koniec prac budowlanych przy inwestycji pracowało nawet 1000 osób.
Pamiętajmy, że 88 lat temu technologia funkcjonowała na innym poziome, dlatego praca przy budowie kolejki była fizycznie wyczerpująca. Piasek i cement przywożono samochodami na Myślenickie Turnie, a następnie koniki huculskie transportowały materiały do Doliny Gąsienicowej. Jednak od tego momentu robotnicy musieli sobie radzić sami i dźwigać ciężar na własnych plecach. Zdecydowaną większość zadań przy budowie kolejki wykonywano ręcznie. Robotnicy pracowali po 16 godzin dziennie na 2-3 zmiany.
– To było przedsięwzięcie bardzo ryzykowne. Przecież kolejka zbudowana jest na skałach. Trzeba było je wyłupać, przygotować podłoże dla podpór, zacementować – mówił w audycji Polskiego Radia Janusz Sankowski, były dyrektor Muzeum Kolejnictwa.
Robotnicy musieli mierzyć się również z trudnymi warunkami pogodowymi. Już we wrześniu 1935 r. spadł pierwszy śnieg. Jednak robota szła pełną parą. W październiku zostały postawione drewniane podpory, którymi transportowano materiały. Natomiast na stalowych konstrukcjach udało się zawiesić liny, które dostarczyła fabryka z Sosnowca.
227 dni
Kolejka na Kasprowy Wierch powstała w imponującym tempie. 29 lutego 1936 r., po 227 dniach budowy, robotnicy zakończyli swoje prace. Kilkanaście dni później pierwsi turyści mogli już wjechać na górę. Łącznie trasa miała długość 4,2 km przy różnicy wzniesień wynoszącej 932 m.
Kolejka była podzielona na dwa odcinki: z Kuźnic na Myślenickie Turnie oraz z Myślenickich Turni na Kasprowy Wierch.
Uruchomienie kolejki pociągnęło za sobą kolejne inwestycje na Podhalu. Niedługo później powstało choćby obserwatorium na Kasprowych Wierchu oraz hotel na Kalatówkach.
Zakopiańska kolej funkcjonuje do dzisiaj, choć przez te 88 lat przeprowadzono kilka modernizacji. Dzięki inwestycji zapoczątkowanej 1 sierpnia 1935 r. na Kasprowy Wierch wyjechało kilkadziesiąt milionów turystów.
Dodaj komentarz